Mazowiecka Teka Edukacyjna

propozycje filmów

fabuła

Zagubione uczucia, film fabularny, reż. J. Zarzycki, 1957, czas trwania: 72’

Film Jerzego Zarzyckiego jest fabularnym odpowiednikiem „czarnej serii” polskiego dokumentu z połowy lat 50. Jak on zdziera lukier z propagandowych obrazów okresu stalinizmu. Jest dobrym, wyraźnie skontrastowanym komentarzem do proponowanych w Tece Pomorskiej filmów Kierunek – Nowa Huta i Kobiety naszych dni. Oto samotna matka czworga dzieci pracuje w nowohuckim kombinacie, zarabia grosze, choć jest trzykrotną przodownicą pracy. Tyle, że nie przoduje we własnym domu: kilkunastoletni syn nie jest w stanie zastąpić matki – pracującej i uczącej się jednocześnie – w jej obowiązkach. Choć to dobry chłopak, szukając zrozumienia, trafia do towarzystwa „niebieskich ptaków” i chuliganów. Film Zarzyckiego może być więc także komentarzem do umieszczonego w Tece Pomorskiej filmu Uwaga chuligani i jest od niego uczciwszy, bardziej wiarygodny. Gdy tamten przekonywał, że przyczyną chuligaństwa jest przede wszystkim znieczulica społeczna, ten pokazuje rzeczywisty brak kompleksowej pomocy ze strony państwa. To pesymistyczny obraz uderzający w propagandowe hasła – nic dziwnego, że po dwóch tygodniach od premiery film został zdjęty z ekranów.

 

Niewinni czarodzieje, film fabularny, reż. A. Wajda, 1960, czas trwania: 83’

Zapis obyczajów „młodzieży ery atomowej”, pierwszego pokolenia, które miało bez przedwojennych zaszłości budować komunizm. Tymczasem młodzież interesuje zupełnie co innego: flirt, jazz, boks i skuter. W momencie premiery dużo pisało się o tzw. pozie, masce, którą młodzież zakłada, by ukryć prawdziwe uczucia. Film jest jednocześnie etnograficznym zapisem – dziś już kultowym – środowiska młodej warszawskiej inteligencji przełomu lat 50. i 60. (w drugoplanowych rolach występują m.in. Krzysztof Komeda Trzciński, Roman Polański, Andrzej Trzaskowski, Jan Zylber i legendarny klub Stodoła). Film odrzucony przez władzę (leżał rok na półce, dopóki Wajda nie zmienił zakończenia) udowadniał naocznie porażkę komunistycznej dydaktyki okresu stalinowskiego.

 

Ręce do góry, film fabularny, reż. J. Skolimowski, 1967/1981, czas trwania: 76’ (razem z dokręconym w 1981 r. prologiem)

Akcja właściwego filmu (bez dokręconego w 1981 r. prologu) toczy się w latach 60. To portret pokolenia ówczesnych trzydziesto-, trzydziestokilkulatków, lekarzy, studiujących w okresie stalinizmu, byłych członków ZMP, dziś koniunkturalistów, z których wielu zapisało się do partii z powodów materialnych. Podczas podróży wagonem towarowym odbywa się, w poetyckiej formie, spowiedź tego pokolenia. Autor kontrastuje zachowania i cechy bohaterów – miałkość i egocentryzm ich egzystencji – z etosem pokolenia wojennego. Film jest ilustracją zjawiska, które w latach 60. nazwano „naszą małą stabilizacją” – stanu ducha (głównie)  inteligencji, która zapomniała o ideałach Października i postanowiła się bogacić, tworząc socjalistyczne mieszczaństwo.

 

Hydrozagadka, film fabularny, reż. A. Kondratiuk, 1970, czas trwania: 70’

„Równolegle z filmem zaangażowanym ideowo należy rozwijać produkcję filmów rozrywkowych, komediowych i obyczajowych, obliczonych na zaspokojenie zainteresowań najbardziej masowego widza, lecz wolnych od prymitywizmu i złego gustu. Filmy tego rodzaju nie powinny być jednak w swej wymowie wyprane ze społecznego zaangażowania w duchu socjalistycznym” – to fragment Uchwały Sekretariatu KC PZPR w sprawie kinematografii z czerwca 1960 r. Partyjni decydenci chcieli, aby pod takimi auspicjami rozwijało się kino rozrywkowe – aby bawiąc widza, jednocześnie go indoktrynowało. Rzecz nie dotyczyła zresztą tylko kina, ale całej ówczesnej socjalistycznej kultury masowej (jak to określano). Efektem tego było pojawienie się polskiego kryminału (czyli tzw. filmów milicyjnych), komedii obyczajowych (np. mieszczańskich komedii Stanisława Barei, niewiele mających wspólnego z jego późniejszymi, zjadliwymi satyrami), filmów nominalnie wojennych, a w rzeczywistości przygodowych (Czterej pancerni i pies) i sensacyjnych (Stawka większa niż życie); powstawały serie książek kryminalnych (np. Ewa wzywa 07), popularnością cieszył się komiks o dzielnym kapitanie Żbiku. Andrzej Kondratiuk – znany ze skłonności do groteski – postanowił sparodiować zarówno socjalistyczną kulturę masową, jak również oficjalne hasła propagandowe i nowomowę. By to uczynić, odwołał się do tradycji opowieści o superbohaterach, kreując polskiego „bohatera w trykocie”, czyli Asa. To superbohater z milicyjną raportówką przytroczoną do pasa, recytujący gazetowe i uliczne slogany, nakazujący przestrzegać przepisów BHP i nienawidzący alkoholu. Telewizyjna komedia Andrzeja Kondratiuka ma wśród młodych ludzi wielu zagorzałych fanów, głównie dlatego, że jest parodią amerykańskich opowieści o superbohaterach. Warto jednak pamiętać, że powstała jako pamflet na dydaktyzm i propagandowy charakter polskiej kultury popularnej lat. 60.

 

Mała Moskwa, film fabularny, reż. W. Krzystek, 2008, czas trwania: 113’

Na mapie Europy były dwie Moskwy – ta właściwa oraz „mała Moskwa”, czyli Legnica. Prawie połowę miasta zamieszkiwali żołnierze sowieccy – tu był sztab Północnej Grupy Wojsk Armii Radzieckich i najdalej wysunięty na zachód przyczółek tej armii. Film odwołuje się do znanej legniczanom historii miłości żony radzieckiego oficera i Polaka – romans zakończył się tragicznie śmiercią kobiety (ponoć samobójczą, ale nie ma pewności). Dziś grób nieszczęśliwej kochanki odwiedzany jest chętnie przez legniczan. Waldemar Krzystek, zainspirowany tą opowieścią, stworzył melodramat jednocześnie klasyczny (z miłosną iluminacją, wątkiem miłości niemożliwej), jak i rodzinny (ból porzuconej przez matkę córki, która po latach wraz z ojcem przyjeżdża na grób matki). Ale ta melodramatyczna konstrukcja jest gęsta od prawdziwych dramatów – polskich oficerów traktowanych przez sowieckich dowódców z wyższością, oficerów radzieckich i ich rodzin, którzy życie prywatne musieli bezwzględnie podporządkować interesom ZSRR (główny wątek filmu, ale również sugestywny wątek ormiańskiego żołnierza i jego żony, którzy w tajemnicy chrzczą swojego syna). W tle całej tej wzruszającej (jak przystało na melodramat) historii pełnej autentycznych dramatów ludzi poddanych presji totalitaryzmu znajdują się wydarzenia z 1968 r., kiedy to wojska Układu Warszawskiego udzieliły „bratniej pomocy” walczącej o autonomię Czechosłowacji.

 

Fotel, film fabularny animowany, reż. D. Szczechura, 1963, czas trwania: 5’30’’

Polska szkoła animacji święciła swoje triumfy w latach 60. XX wieku. Powstające wtedy filmy z jednej strony cechowała ascetyczna, nierzadko minimalistyczna grafika (wyglądająca czasem na nieporadną), z drugiej – tworzenie uniwersalnych paraboli, które jednocześnie można było odczytywać jako komentarz do czasów, w których powstały. Tak jest z filmem Fotel Daniela Szczechury. Z jednej strony można go uznać za uniwersalną krytykę procesu tworzenia każdej władzy i wyboru jej członków (gdzie decydują intrygi, a nie kompetencje), z drugiej – łatwo było doszukać się w filmie komentarza do zażartych walk frakcyjnych w łonie PZPR, w tym do ofensywy najważniejszej w dekadzie Gomułki frakcji, którą była ta kierowana przez Mieczysława Moczara, w dużym stopniu odpowiedzialna za kształt wydarzeń Marca ‘68.

dokument

Uwaga chuligani, film dokumentalny inscenizowany, reż. J. Hoffman, E. Skórzewski, 1955, czas trwania: 12’

Film inicjujący „czarną serię” polskiego dokumentu lat 1955–1957, skoncentrowaną na ujawnianiu społecznych patologii, które w okresie stalinizmu były tuszowane. Jedną ze społecznych bolączek było chuligaństwo (o czym pisał w tym samym roku w swoim bestsellerze Zły Leopold Tyrmand). Oglądamy Warszawę mrocznych ulic, młodzieży wagarującej i wpadającej w ręce cwaniaków i chuliganów, koników handlujących biletami, widzimy częściej zapite niż trzeźwe twarze. Lektor w silnie interwencyjnym komentarzu zwraca się bezpośrednio do widza, próbując uczulić go na sprawy młodych, którzy zasilają szeregi chuliganów. Na pytanie: „Kto winien tej sytuacji?” film odpowiada: społeczeństwo, wszyscy, którzy nie zwracają uwagi na patologię. Co jest częściową prawdą, bo u podstaw chuligaństwa leżały dużo głębsze przyczyny, związane z dysfunkcjonalnością komunistycznego państwa. W tym sensie film, który była odbierany – w kontraście do propagandowo-optymistycznych filmów okresu stalinizmu – jako mówiący brutalną prawdę, w rzeczywistości zatrzymał się na półprawdach. Zgodnie z ówczesną praktyką kina dokumentalnego więcej partii w tym filmie jest inscenizowanych niż autentycznych (rozpoznać można na ekranie m.in. młodego Romana Wilhelmiego).

 

Miejsce zamieszkania, film dokumentalny, reż. M. Wrocławski, 1957, czas trwania: 16’

Film należący do „czarnej serii” polskiego dokumentu lat 1955–1957, skoncentrowanej na kwestionowaniu propagandowego obrazu Polski okresu stalinowskiego. Jednym z najważniejszych tematów ówczesnych środków masowego przekazu była budowa miasta i kombinatu Nowa Huta. W filmach z okresu stalinowskiego (jak w tym proponowanym w Tece Pomorskiej pt. Kierunek – Nowa Huta) podkreślano m.in. dbałość o robotników, przekonywano, że żyją w dobrych warunkach. Film Wrocławskiego uderza w ten mit, wskazując na złe warunki lokalowe (zwłaszcza w przypadku małżeństw), kpi – w pełnej ironii inscenizowanej scenie spotkania urzędnika odpowiedzialnego za warunki socjalne z dziennikarzem z gazety – z tworzenia fałszywego obrazu Nowej Huty przez ówczesne media; zwraca uwagę na marginalizowanie czasu wolnego robotników i niewłaściwe propozycje jego zagospodarowania. W porównaniu  z silnie produkcyjną i kolektywistyczną perspektywą obecną w filmach socrealizmu (gdzie liczyła się przede wszystkim praca i zbiorowość) Miejsce zamieszkania kładzie nacisk na prywatne potrzeby jednostki, o które upomniano się w Październiku ‘56.

 

Polska Kronika Filmowa, nr 28, film dokumentalny, 1956, czas trwania: 2’40’’ (fragment od 0:20 do 3:00 poświęcony wydarzeniom w Poznaniu ‘56 z propagandowej perspektywy)

Propagandowa relacja nt. wydarzeń poznańskich z czerwca 1956 r. Lektor (Andrzej Łapicki) w sposób charakterystyczny dla tego typu przekazów mnoży retoryczne pytania w stylu: „Komu potrzebny był ten krwawy dramat?”, „Kto wodził rej w napadach na gmachy publiczne?”, „Kto się krył za robotniczym pochodem?”, by skonstatować: „Na krwi i żałobie żerować może tylko wróg”. W krótkim materiale pokazano proces uczestników walk, wybierając – co było praktyką w tego typu perswazyjnych filmach – jednostki o wątpliwej przeszłości, przestępców i „niebieskie ptaki”, tak by zdyskredytować robotniczy i obywatelski protest.

 

Powstanie Poznańskie 1956, film dokumentalny, reż. K. Magowski, 2006, czas trwania: 26’12”

Film dokumentalny stojący w kontraście do Polskiej Kroniki Filmowej. Prezentuje wydarzenia poznańskie jako działania powstańcze (podkreślając nie tylko bytowe, ale także antysystemowe i antysowiecke hasła). Pokazuje krwawe wydarzenia z perspektywy świadka, 16-letniego wówczas Zdzisława Wardejna, dziś znanego aktora polskiego. O kulisach zamieszek opowiadają także inni aktywni uczestnicy wydarzeń, prezentując formy walki miejskiej partyzantki (koktajle Mołotowa, barykady). Ilustracją do opowieści narratora są częściowo zdjęcia z filmu fabularnego Poznań ‘56 Filipa Bajona.

http://

 

Wielki wiec – dodatek nadzwyczajny PKF, 1956, czas trwania: 9’

Jeden z najsłynniejszych zapisów dokumentalnych Października ‘56, prezentujący wielotysięczne tłumy na Placu Defilad i Władysława Gomułkę przemawiającego do Polaków. To obraz, który stał się wizualną ikoną narodowego przebudzenia. Ale czy słusznie? Jeśli wsłuchać się w słowa Gomułki, to entuzjazm tłumu nie jest proporcjonalny do treści jego przemówienia. Pierwszy sekretarz zwraca się bardziej do towarzyszy partyjnych niż do Polaków, do klasy robotniczej niż wszystkich, o stalinowskiej przeszłości mówi ostrożnie, używa charakterystycznej nowomowy („reakcyjni podżegacze”, „czysty nurt walki”, „pędźcie precz prowokatorów!”) i z wielką mocą podkreśla przyjaźń polsko-radziecką. To ostatnie mogłoby być zabiegiem taktycznym, gdyby nie fakt, że w późniejszych swoich działaniach Gomułka potwierdził lojalność wobec Moskwy. Kończy swoją wypowiedź słynnym: „Dość wiecowania, dość manifestacji, czas przejść do codziennej pracy”. Film pokazuje, że apogeum przebudowy Polski miało wprawdzie miejsce w październiku 1956 r., ale właściwie w tym samym miesiącu ta przebudowa się zakończyła.

 

Gdzie diabeł mówi dobranoc, reż. K. Karabasz, W. Ślesicki, 1956, czas trwania: 10’

„Targówek, zapomniana dzielnica Warszawy, inny świat. A przecież to jest ta sama Warszawa, w której wybudowano MDM, Pałac Kultury, Starówkę” – mówi na początku filmu lektor (Tadeusz Łomnicki). I dodaje: „Na Targówku czas stanął w miejscu”. Film Karabasza i Ślesickiego utrzymany jest w charakterystycznej dla „czarnej serii” hybrydycznej formule dokumentu obserwacyjnego i inscenizowanego (sceny specjalnie nakręcone dla filmu). Jedna z najbiedniejszych dzielnic Warszawy prezentowana jest jako miejsce pijaństwa, przestępstw, brudnych przyjemności, slumsów. To reportaż interwencyjny skoncentrowany na prezentacji skandalicznie wolnej budowy Dzielnicowego Domu Kultury, który mieszkańców Targówka wyrwałby – zdaniem autorów filmu i lektora – z duchowego i obyczajowego marazmu. Jak w innych filmach „czarnej serii” winną opóźnień jest biurokracja. Znów diagnoza jest jedynie częściowo słuszna (i nie sięga strukturalnych przyczyn niedomogów gospodarki planowanej), tak samo jak nieco naiwne jest myślenie, że dom kultury zaspokoi wszystkie potrzeby mieszkańców Targówka i zmieni ich życie. Ważniejsze były bowiem mieszkania i socjalna infrastruktura, a tych żadne domy kultury (budowane z pobudek propagandowych) nie mogły zastąpić. Niezależnie od uproszczeń film ten to niezwykły obraz dawnej, powojennej Warszawy – niby wielkomiejskiej, a tak naprawdę lokalnej, podmiejsko-przedmiejskiej.

 

Warszawa 1956, reż. J. Bossak, J. Brzozowski, 1956, czas realizacji: 7’

„Te ruiny trzeba uprzątnąć. Sześć tysięcy warszawskich jaskiniowców czeka na izby w domach mieszkalnych, które wciąż jeszcze zajmują bezprawnie urzędy i biura. Zbudowaliśmy w Warszawie dosyć biurowców. Zmieszczą się w nich wszystkie zarządy i wszystkie centrale. Domy mieszkalne należą do ludzi pracy i ich dzieci. Trzeba im je zwrócić!” – czytający te słowa lektor Andrzej Łapicki do niedawna (w okresie stalinizmu) zachwalał PRL. W 1956 r. w ramach dokumentalnej „czarnej serii” z lat 1955–1957 mógł już pozwolić sobie na krytykę,  w tym przypadku urągających przyzwoitości warunków socjalnych znacznej grupy warszawiaków mieszkających w ruinach domów, nieodległych od górującego nad Warszawą Pałacu Kultury i Nauki. Autorzy tego filmu, Jerzy Bossak i Jarosław Brzozowski, pozwalają sobie na ironię i sarkazm nie tylko w komentarzu („Matko, jeżeli jesteś zajęta, przywiąż dziecko do łóżka. Sznurek będzie jego aniołem stróżem” lub „Nawet ludzie jaskiniowi mają chwile radości. Ta matka cieszy się, że jej dziecko jeszcze nie umie chodzić. Śpij spokojnie maleńki troglodyto”), ale także w kompozycji: film zaczyna się jak dawny socrealistyczny pean na rzecz odbudowywanej trudem klasy robotniczej stolicy, by zmienić się w opis dramatycznych warunków życia. Przy czym, jak w całej „czarnej serii”, szukanie odpowiedzialnych za tę sytuację jest powierzchowne – winny nie jest komunistyczny system, ale, jak głosi cytowany powyżej komentarz, rozrośnięta biurokracja. W domyśle: wystarczy się z nią uporać i ludziom będzie żyło się lepiej.

 

Rok 1966, reż. R. Geremek, 2016, czas trwania: 27’37”

Dla autorów, jak głosi komentarz, 1966 r. jest jednym z najbardziej niedocenianych okresów w historii Polski. To wtedy doszło do ostatecznej konfrontacji władzy komunistycznej z Kościołem. Polityka wyznaniowa PRL była zmienna, dostosowana do okoliczności: tuż po II wojnie ostentacyjnie poprawna (co pokazuje m.in. proponowany w zestawie Teki Pomorskiej odcinek Polskiej Kroniki Filmowej z 1945 r., w którym widać, jak przedstawiciele władz partyjnych i państwowych biorą udział w uroczystościach religijnych), w okresie stalinizmu niezwykle restrykcyjna (z uwięzieniem prymasa Wyszyńskiego włącznie), po Październiku ‘56 konfrontacyjna, wyraźnie antyklerykalna, ale bez możliwości powrotu do siłowych rozwiązań okresu stalinowskiego. To o tym ostatnim okresie opowiada film, pokazując z jednej strony historię Wielkiej Nowenny, czyli akcji duszpasterską wymyślonej przez prymasa Wyszyńskiego, oraz same uroczystości milenijne, z drugiej zaś – świeckie uroczystości Tysiąclecia Państwa Polskiego oraz to, co je poprzedziło (m.in. akcja „Tysiąc szkół na Tysiąclecie”, antyklerykalizm w kulturze, jak w przypadku filmu Faraon).

http://

 

Kartki z PRLu (odcinek Młody duch), fragment programu telewizyjnego TVP zrealizowanego dla TVP Historia poświęcony Klubowi Pancernych

Czterej pancerni i pies to jeden z najważniejszych seriali telewizyjnych w historii polskiej telewizji i kina (serial produkowany był bowiem przez kinematografię, a jego pierwsza seria prezentowana na ekranach kinowych w zestawach po dwa odcinki). Niezwykłe przygody Janka, Gustlika, Grzesia, Tomasza (a wcześniej Olgierda), Szarika i czołgu Rudy elektryzowały miliony nie tylko młodych Polaków (a i dziś serial chętnie jest oglądany). Jego przygodowa forma (losy załogi częściej przypominają dawnych zagończyków niż rzeczywistą walkę pancerną) jest kręgosłupem dla wyraźnie sprofilowanej, zmanipulowanej wizji II wojny światowej, zwłaszcza historii wojska polskiego idącego wraz z Armią Czerwoną na Berlin. Serial był idealną realizacją propagandowych oczekiwań Głównego Zarządu Politycznego Wojska Polskiego oraz ZBOWiD-u (Związku Bojowników o Wolność i Demokrację), który w latach 60. pod kierownictwem gen. Mieczysława Moczara stał się bardzo wpływową organizacją. Przy jego pomocy modelowano wiedzę historyczną na temat wojny (w serialu sprytnie ominięto temat powstania warszawskiego, pokazywano przyjacielską Armię Czerwoną, granicę na Bugu i Nysie itp.), budowano kult wojska i munduru. Postanowiono zdyskontować niezwykłą popularność serialu, czego efektem były spotkania z pancernymi organizowane w całej Polsce (czasem na stadionach dla kilkudziesięciu tysięcy ludzi), ale także telewizyjny Klub Pancernych. Rolę programu trudno oceniać jednoznacznie – z jednej strony uaktywniał młodych ludzi w ich miejscach zamieszkania (także do działalności społecznej, jak późniejsza Niewidzialna ręka), z drugiej strony – wzmacniał kult Ludowego Wojska Polskiego. Trzy lata po emisji Klubu Pancernych wojsko „sprawdzi się” w boju – strzelając do robotników.

 

Polskie miesiące – marzec ’68, film dokumentalny, czas trwania: 6’,

Jeden z odcinków filmu dokumentalnego Polskie Miesiące. Film powstał na zlecenie Fundacji Centrum Solidarności jako element prowadzonej przez nią w latach 2000–2007 wystawy „Drogi do Wolności”. Film opowiada o pierwszym po II wojnie światowej antysystemowym proteście robotników, którzy w swoich wystąpieniach oprócz spraw ekonomicznych podnosili także wątki polityczne. Pomimo krwawego przebiegu ostatecznie przyczynił się do zmian w kierownictwie władz państwowych i partyjnych.  Władysławowi Gomułce, który w październiku 1956 r. zastąpił na stanowisku Edwarda Ochaba, udało się załagodzić nastroje i powstrzymać dramatyczny rozwój wypadków. Na Węgrzech, inaczej niż w Polsce, podczas protestów interweniowały czołgi państw Układu Warszawskiego.

 

Usłyszcie mój krzyk, film dokumentalny, reż. M. Drygas, 1991, 46’

Gdy w pod koniec lat 80. Maciej Drygas – reżyser filmu Usłyszcie mój krzyk – zabierał się za jego realizację, mało kto słyszał o bohaterze filmu Ryszardzie Siwcu i jego dramatycznym proteście – samospaleniu podczas dożynek państwowych na Stadionie Dziesięciolecia we wrześniu 1968 r. Film stara się odpowiedzieć na dwa pytania: dlaczego Siwiec targnął się na swoje życie i dlaczego jego tragedia nie stała się głośna (jak np. w przypadku samospalenia Czecha Jana Palacha czy Litwina Romasa Kalanty’ego) – w końcu płonął w obecności stutysięcznego tłumu. Aby odpowiedzieć na to pierwsze pytanie, Drygas musiał postępować jak zawodowy historyk – szukać źródeł: dokumentów, zdjęć, zapisów filmowych, świadków (głównie rodzina). Z zebranych materiałów wyłoniła się postać człowieka nieludzko niezłomnego i uczciwego, niemal fizycznie odczuwającego zło systemu totalitarnego. Na drugie pytanie – o przyczyny zbiorowego milczenia – nie było autorowi tak łatwo odpowiedzieć. Z filmu można wyciągnąć wniosek, że w jakimś stopniu zaważył na tym taktyczny błąd Siwca, który podpalił się w niewłaściwym miejscu i momencie (co zmniejszyło oddziaływanie jego protestu, który byłby silniejszy, gdyby dokonał go – paradoksalnie – w bardziej „kameralnych” okolicznościach). Ale Drygas nie zadowala się taką odpowiedzią – tropi w wypowiedziach rozmówców ślady konformizmu, strachu przed „wychyleniem się” (komentator radiowy czy operator kroniki filmowej) i podpadnięciem władzy. Ten syndrom homo sovieticus podkreśla Drygas zniekształconymi zdjęciami tańców dożynkowych, które w jego opracowaniu (i z niepokojącą muzyką Pawła Mykietyna) przywołują na myśl Wesele Wyspiańskiego. Dożynki byłyby tutaj kolejnym tańcem chocholim, trwaniem w narodowej niemocy. Wielkością filmu Drygasa jest nie tylko rewelatorski przekaz historyczny, ale także wyraźne ambicje artystyczne (świadome odwołanie do neoromantycznej ikonografii) i znakomicie skonstruowana dramaturgia – osią filmu jest bowiem odnaleziony przez Drygasa stopniowo ujawniany kilkusekundowy film prezentujący płonącego Siwca.

 

Polska Kronika Filmowa, nr 36a, 1968, czas trwania: 10’26’’

Numer Polskiej Kroniki Filmowej w dużej części poświęcony wkroczeniu do Czechosłowacji wojsk Układu Warszawskiego w sierpniu 1968 r. (w tym wojsk polskich). Propagandowa interpretacja wydarzeń odwołująca się do metaforyki tonącego, którego trzeba ratować, aby przeżył (słowa premiera Cyrankiewicza), lub przyjaciela, któremu przychodzi się z pomocą w chwilach próby. „Naród czechosłowacki” (tak jest w komentarzu) zaprezentowany jest jako zagubiona, zdezorientowana ofiara niecnych knowań (prawdopodobnie militarystów zachodnioniemieckich) – powielony został stały schemat tłumaczenia buntów społecznych w państwach komunistycznych (zobacz relację Polskiej Kroniki Filmowej nt. wydarzeń poznańskich z czerwca 1956 r. – PKF nr 28, 1956, w zestawie Teki Pomorskiej).

 

Taśmy Marca, film dokumentalny, reż. J. Sawicki, 2008, czas trwania: 30’

Film poświęcony buntowi studenckiemu w marcu 1968 r. To opatrzona komentarzem spoza kadru kronika ilustrowana niezwykłym materiałem – zdjęciami filmowymi kręconymi przez pracowników Służby Bezpieczeństwa, którzy byli w samym centrum wydarzeń. W filmie w sposób przejrzysty opisano bezpośrednie przyczyny wybuchu studenckiego niezadowolenia, kolejne wiece i zgłaszane postulaty, a następnie zamieszki na ulicach Warszawy z udziałem milicjantów, ormowców i tzw. aktywu robotniczego.

 

Marcowa gra. Czy Władysław Gomułka był antysemitą?, film dokumentalny, reż. S. Koehler, M. B. Vogt, 2016, czas trwania: 52’

Jak wiadomo, określenie „Marzec ‘68” to uogólnienie ciągu dramatycznych, ale i różnorodnych wydarzeń politycznych, których apogeum przypadło na ten właśnie miesiąc. Jednym z wątków była sprawa restrykcji wobec intelektualistów i twórców, zaniepokojonych stanem życia społecznego i kultury w Polsce (słynna sprawa Dziadów Dejmka), drugim wątkiem był studencki protest, trzecim zaś – antysemicka nagonka władz (wszystkie oczywiście ostatecznie wzajemnie splecione). O tym ostatnim aspekcie Marca ‘68 traktuje dokument pt. Marcowa gra. Czy Władysław Gomułka był antysemitą? Na szczęście realizatorzy nie ograniczyli się jedynie do próby odpowiedzi na pytanie zawarte w podtytule, ale pokazali działania „towarzysza Wiesława” w szerszym kontekście ówczesnej polityki międzynarodowej i polskiej; stał się więc on poniekąd przewodnikiem po ówczesnej grze politycznej, w którą wciągnięto polskich Żydów. Film nie odpowiada na tytułowe pytanie, ale zestawia różne argumenty „za i przeciw”. Ta tendencja do obiektywizacji dyskursu poprzez oddanie głosu różnym ekspertom i świadkom jest cechą charakterystyczną wielu dokumentów korzystających z formuły „gadających głów” – nie o definitywne rozstrzygnięcia i jednoznaczną ocenę historyczną tu chodzi, ale o dostarczenie widzowi bogatego materiału dowodowego do własnych przemyśleń.

http://

 

 

Z cyklu: Z kamerą po kraju, reż. H. Jędrychowska, 1966, czas trwania: 9’54’’

Unikalny reportaż bez tytułu z 1966 r. o najstarszej w Polsce kolejce wąskotorowej jeżdżącej na Kurpiach przez takie miejscowości jak Myszyniec, Ostrołęka, Siarcza Łąka, Wydmusy, Turośl, aż do podlaskich miast Kolno i Łomża. W reportażu padają użyteczne informacje, jak ta o drewnie, podstawowym bogactwie naturalnym tych terenów.

 

Starszy sierżant z Kadzidła, reż. B. Rybczyński, 1966, czas trwania: 10’26’’

Film prezentujący postać szczególnie chętnie pokazywaną w kinie okesu lat 60. – milicjanta (zob. Hydrozgadka). Długie partie filmu prezentują lokalne targowisko, przestrzeń małych interesów, którymi żyły w PRL takie miejscowości jak Kadzidło – na przekór ograniczeniom i zakazom, których pilnuje tytułowy sierżant.

Mazowiecka Teka Edukacyjna

creative

Uznanie autorstwa-Użycie niekomercyjne-Bez utworów zależnych 3.0 Polska (CC BY-NC-ND 3.0 PL)
Więcej informacji tutaj.

Mazowiecka Teka Edukacyjna traktowana jest jako kompletny zbiór, przedziały czasowe (1939-1945; 1946-1969; 1970-1990) są zamkniętymi utworami i każde dodatkowe użycie poszczególnych elementów strony (np. zdjęć) wymaga odrębnej pisemnej zgody.

Znajdz-nas-na-facebooku